Informacje
- 15 lipca 2020
- wyświetleń: 20555
[FOTO] Czaniec: kierowca po kolizji uciekł i zostawił dziecko w samochodzie
Do bulwersującego zdarzenia drogowego doszło we wtorek, 14 lipca około godziny 19:00 na ulicy Długiej w Czańcu (pow. bielski). Samochód osobowy wpadł tam do rowu i uderzył w przepust betonowy. Niby nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że kierowca uciekł z rozbitego pojazdu pozostawiając w nim 2-letniego chłopczyka. Wersje wydarzeń są różne, ale każda z nich kształtuje patologiczny obraz całej sytuacji.
Policja w komunikacie do mediów ogranicza się do lakonicznych informacji. Jak przekazał nam rzecznik prasowym Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej, asp. sztab. Roman Szybiak - dziecku nic się nie stało. Kierowca uciekł i pozostawił 2-latka pod opieką osoby dorosłej, która podróżowała razem z nim. Trwają poszukiwania kierowcy. Z informacji oficjalnych tyle.
Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie bliżej. Świadkowie, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że kobieta pojawiła się na miejscu dopiero kilka minut później - sama zainteresowana twierdzi, że była cały czas na tylnym siedzeniu. Była trzeźwa. Okazało się, że jest to opiekunka 2-letniego chłopczyka, która później przekazała swojego podopiecznego pod opiekę matki.
Kim był mężczyzna, który prowadził pojazd? Pasażerka nie wiedziała. Z jej relacji wynika, że poznała go chwilę wcześniej na lodach i dała mu prowadzić samochód, bo chciała w tym czasie zająć się dzieckiem. Nie wie nawet jak miał na imię ów mężczyzna.
Policjanci sporządzili obszerną dokumentację. Czynności trwały kilka godzin i droga w tym czasie była zablokowana. Pojazd został poddany m. in. oględzinom technika kryminalistyki. Zabezpieczono ślady biologiczne. Trwają dalsze czynności dochodzeniowo-śledcze.
W miarę uzyskania nowych informacji, postaramy się podać więcej szczegółów tej sprawy.
Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie bliżej. Świadkowie, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że kobieta pojawiła się na miejscu dopiero kilka minut później - sama zainteresowana twierdzi, że była cały czas na tylnym siedzeniu. Była trzeźwa. Okazało się, że jest to opiekunka 2-letniego chłopczyka, która później przekazała swojego podopiecznego pod opiekę matki.
Kim był mężczyzna, który prowadził pojazd? Pasażerka nie wiedziała. Z jej relacji wynika, że poznała go chwilę wcześniej na lodach i dała mu prowadzić samochód, bo chciała w tym czasie zająć się dzieckiem. Nie wie nawet jak miał na imię ów mężczyzna.
Policjanci sporządzili obszerną dokumentację. Czynności trwały kilka godzin i droga w tym czasie była zablokowana. Pojazd został poddany m. in. oględzinom technika kryminalistyki. Zabezpieczono ślady biologiczne. Trwają dalsze czynności dochodzeniowo-śledcze.
W miarę uzyskania nowych informacji, postaramy się podać więcej szczegółów tej sprawy.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielskiedrogi.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.