Poszukiwani świadkowie potrącenia 14-letniej Darii na ul. Partyzantów w Bielsku-Białej

Pojazd marki Alfa Romeo poruszał się ulicą Partyzantów w stronę Zamku Sułkowskich. 14-latka przekraczała jezdnię przez przejście dla pieszych ze strony prawej na lewą względem ruchu pojazdów. "Ciało leciało w powietrzu jak na filmach z rosyjskich dróg" - relacjonuje Tomek świadek zdarzenia. Daria upadła na ziemię kilkanaście metrów od pasów i nie dawała żadnych oznak życia. Jej stan nieznaczenie poprawił się dopiero po kilku chwilach. "Nie pamiętam jakie było światło. Nie zwróciłem na to kompletnie uwagi" - dodaje świadek tych dramatycznych wydarzeń.

O sygnalizację się tutaj rozchodzi. Kierowca Alfy Romeo relacjonował policjantom, że nastolatka wtargnęła na przejście dla pieszych przy czerwonym świetle. Jak udało nam się ustalić, nie ma innych relacji świadków dotyczących sygnalizacji świetlnej. Jak było naprawdę? - Tego jeszcze nie wiadomo.

Śledczy, którzy prowadzą czynności pod kątem wypadku drogowego będą sprawdzać zapisy monitoringów okolicznych firm, jak i zapis monitoringu autobusu MZK, który w chwili zdarzenia znajdował się na pobliskim przystanku.

Matka ciężko rannej 14-lataki w rozmowie z portalem Bielskie Drogi prosi, by zgłosili się świadkowie zdarzenia. Kluczowe dla sprawy jest wyjaśnienie kto zawinił. Kobieta prosiła także o publikację zdjęć swojej córki leżącej w szpitalu jako przestrogę dla innych dzieci oraz ich rodziców. Podjęliśmy jednak decyzję, że zdjęcia nie nadają się do publikacji bez cenzury. Są zbyt drastyczne.

Zniknął telefon marki iPhone Xr, który potrącona miała przy sobie w chwili zdarzenia. Matka dziewczynki prosi, by osoba, która znalazła i zabrała go z miejsca wypadku oddała sprzęt.

Aktualizacja 15:30 - telefon się odnalazł.