[WIDEO] Nie był w stanie ustać na nogach. Do sklepu po zakąskę przyjechał z flaszką w ręce...

Policję wezwali świadkowie, którzy zauważyli pijanego mężczyznę w sklepie. Personel odmówił mu sprzedaży alkoholu. Mężczyzna wszczął awanturę i zamierzał odjechać samochodem. Świadkowie zabrali mu kluczyki i przypilnowali do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. 50-latek był kompletnie pijany. Nie był w stanie ustać na własnych nogach. Był także niegroźnie ranny w twarz, stąd też obecność pogotowia ratunkowego. Policjanci podjęli decyzję, że awanturnika trzeba osadzić na izbie wytrzeźwień. W czasie oczekiwania na kolejny patrol z radiowozem przystosowanym do przewozu zatrzymanych, mężczyzna obrażał policjantów z drogówki słowami powszechnie uznanymi za obraźliwe.

Na chwilę obecną nie ma bezpośredniego świadka kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu, bowiem nikt nie widział jak mężczyzna podjechał autem pod sklep. Silnik pojazdu był gorący w chwili interwencji policji, więc samochód jeszcze chwilę wcześniej był w ruchu. Trwają dalsze czynności w tej sprawie. Być może sklepowy monitoring pozwoli udowodnić, że 50-latek prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Nie byłby to prawdopodobnie jego pierwszy taki występek. Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, zatrzymany nie miał prawa jazdy bo już wcześniej przez alkohol stracił uprawnienia.

Pojazd został odholowany na policyjny parking. W samochodzie znajdował się pies - młody owczarek. Zwierzę zostało nakarmione i napojone przez obsługę sklepu, a następnie odwiezione do schroniska.