W nocy z piątku na sobotę w bielskich Komorowicach miał miejsce solidny dzwon. Interweniowały wszystkie służby. Chociaż wszystko wyglądało bardzo groźnie, na szczęście nikt nie doznał obrażeń. Jak ustalił nasz portal, dostawczy bus marki Mercedes poruszał się zgodnie z przepisami ruchu drogowego, jadąc ulicą Hałcnowską w kierunku ulicy Daszyńskiego. Na skrzyżowaniu z ulicą Dusznicką w jego prawy bok wjechał rozpędzony Volkswagen, którego kierowca nie zatrzymał się na znaku STOP. Siła uderzenia była tak duża, że bus przewrócił się na bok.

Kierującą, która utknęła w środku, musieli uwolnić strażacy. Obecna na miejscu policja zakwalifikowała zdarzenia drogowe jako kolizję. Na nasze pytanie rzecznik prasowy bielskiej komendy potwierdził, że nikt nie doznał obrażeń i była to kolizja drogowa, nie podając jednak szczegółów zdarzenia. W myśl przepisów kodeksu wykroczeń tzw. kolizja to wykroczenie, za które policjant może wypisać mandat zaczynający się od tysiąca złotych, a nawet zatrzymać prawo jazdy. Wtedy sąd ma prawo orzec zakaz prowadzenia pojazdów.

To nie pierwsze niebezpieczne zdarzenie drogowe, do jakiego doszło w tym miejscu w ostatnich latach. Jadąc ulicą Dusznicką od strony ulicy Barkowskiej stoi znak B-20 STOP, ale informacja, którą w swojej prostocie zawiera, jest zakłócana przez reklamowy mętlik panujący w jego otoczeniu. Trzeba kierować się kodeksową zasadą ograniczonego zaufania, a w tym miejscu nawet bardzo ograniczonego.