Nieprzerwanie od ośmiu lat publikujemy materiały nadesłane przez czytelników oraz własne. Przyjęliśmy zasadę, że jeśli tylko jest to możliwe, cenzurujemy tablice rejestracyjne i znaki firmowe na pojazdach. Nie jest to konieczne, jednakże wychodzimy z założenia, że celem publikacji nie jest zrobienie komukolwiek "pod górkę". Czasem jednak do sieci trafiają materiały, na których można w łatwy sposób zidentyfikować firmę widniejącą na reklamach. Tak było i w tym przypadku - ocenzurowanie naczepy było bardzo czasochłonne.
Po publikacji nieocenzurowanych materiałów najczęściej natychmiast dostajemy pisma od prawników z żądaniem natychmiastowego usunięcia treści, które mogą negatywnie wpływać na wizerunek firmy. Niejednokrotnie spotykamy się z próbami zastraszania lub/i szantażu, nie wspominając już o odszkodowaniach. Generalnie kancelaria adwokacja obsługująca portal Bielskie Drogi ma sporo pracy, bo sprawy często mają swój finał w sądzie (jak dotychczas wszystkie wygrane).
W przypadku tego nagrania było inaczej. Firma Seifert Polska skontaktowała się z nami z prośbą o przesłanie numerów rejestracyjnych ciągnika siodłowego. Nikt nie negował publikacji filmu. Takowy numer rejestracyjny posiadaliśmy mimo, że na nagraniu go nie widać (nagranie było przycięte, dobrze widoczny numer rejestracyjny ciągnika pojawił się przy wjeździe na rondo). Szefostwo firmy za cel postawiło sobie ustalenie konkretnego kierowcy, pociągnięcia go do odpowiedzialności i niedopuszczenia do dalszego wykonywania pracy pod szyldem firmy. Naszym skromnym zdaniem wzorowa postawa i gdyby wszyscy właściciele firm transportowych oraz spedycyjnych mieli takie podejście do sprawy, nasze drogi byłyby znacznie bezpieczniejsze.
Bartłomiej Sidorczuk
Redaktor naczelny portalu Bielskie Drogi