Przypomnijmy, że w wielkim skrócie System ITS w Bielsku-Białej to złożony z wielu elementów układ, który ma za zadanie regulować ruchem pojazdów i pomagać zarządzać transportem publicznym. W skład systemu wchodzą m.in. monitoring wizyjny i dynamiczna informacja pasażerska. Ruchem sterują komputery, a pomagają im takie nowinki technologiczne jak zatopione w jezdni pętle indukcyjne i kamery monitorujące ruch w mieście. Na podstawie przeanalizowanych danych, komputery podejmują decyzję jak regulować ruchem drogowym (np. który cykl sygnalizacji wydłużyć lub skrócić). W czym problem?

Zdaniem sporej części kierowców ruch w mieście mógłby być płynniejszy. Pod adresem ITS padają zarzuty mówiące o tym, że na niektórych skrzyżowaniach cykl sygnalizacji świetlanej jest zbyt krótki i tworzy się spory zator. Bywają takie momenty, że przejechanie skrzyżowania w godzinach szczytu zajmuje powyżej 10 minut. Tak zdaniem kierowców ma być m.in. na lewoskręcie z Bora Komorowiskiego na Partyzantów w stronę Szczyrku, gdzie w godzinach szczytu 10 minut to i tak dobry wynik. Bywa i tak, że na lewoskręt w tym miejscu trzeba przeznaczyć kwadrans.

Podobna sytuacja ma miejsce na lewoskręcie z Żywieckiej od strony Mikuszowic w Bora Komorowskiego. Tam często sygnalizacja zapala się na kilka sekund. Dokładnie na 6-10 sekund (potwierdzają to poniższe nagrania). To zdecydowanie zbyt mało czasu żeby przepuścić wszystkich chętnych. Przypomnijmy, że przed modernizacją skrzyżowania, która miała miejsce w 2021 roku, w opisywanym miejscu w lewo można było skręcać z dwóch pasów. Obecnie lewy pas służy tylko do jazdy na wprost, w stronę centrum miasta.

Nie inaczej jest w innych miejscach Bielska-Białej. Problem pojawia się także na wyjeździe z Konfederatów Barskich na Stojałowskiego i Dmowskiego. Tam są takie momenty, że zielone światło świeci się niespełna 5 sekund! W godzinach szczytu próbują tamtędy przejechać dziesiątki samochodów. Korek potrafi sięgać do skrzyżowania Komorowickiej z Piłsudskiego i byłby dłuższy, ale kierowcy widząc zator rezygnują z tej drogi.

Trafiają do nas także sygnały o sporym problemie jaki stwarza lewoskręt z 3 Maja w ul. Wzgórze (dalej w Stojałowskiego). W godzinach szczytu tworzy się tu ogromny korek, który potrafi sięgać dworca PKP. Jako przykład posłuży przejazd naszego redakcyjnego kolegi z 12 września. Poniżej screen z GPS zamontowanego w jego samochodzie. W 3 Maja na wysokości dworca wjechał o godzinie 15.34. Do Zamku Sułkowskich dotarł po 15.46. Pokonanie 800 metrów zajęło 12 minut. To nie jest dobry wynik. Sprawdziliśmy - ten sam odcinek pokonany pieszo to około 7 minut spaceru. Co jest w tej historii kluczowe? Otóż po przejechaniu skrzyżowania koło Zamku Sułkowiskich, dalszą część trasy (ulice Zamkowa i Partyzantów) można było przejechać bez dłuższego postoju. Ruch był znacznie wzmożony, ale nie było mowy o korkach. Nasuwa się, więc prosty wniosek, że zator tworzy się przez źle ustawioną sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu 3 Maja i Wzgórze.

Równolegle z publikacją artykułu, do Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej wpłynęło zapytanie o opisywane problemy.