- Jedno co mnie dziwi jako kierowcę z ponad 20 letnim stażem za kółkiem... czemu ludzie jak widzą w godzinach szczytu, że sygnalizacja jest wyłączona na tak ruchliwym skrzyżowaniu.. nie skręcą w prawo i zawrócą na najbliższym skrzyżowaniu, tylko ryzykują sporą kraksą robiąc takie wygibasy.. wrrr.. - pisze autor nagrania (pisownia oryginalna). Człowiek ma świętą rację. Zdecydowanie zalecamy żeby na tego typu drogach o bardzo wzmożonym ruchu i wielu pasach, nie próbować przejeżdżać na drugą stronę za wszelką cenę. Polecamy skręcić w prawo (najmniej kolizyjny manewr) i zawrócić w pierwszym bezpiecznym miejscu. Na pewno będzie to bezpieczniejsze, a być może nawet i szybsze.

Ale do rzeczy. Nas dziwi dlaczego kierowca z (podobno) 20-lenim stażem sam prowokuje niebezpieczną sytuację i łamie przepisy, wytykając jednocześnie innym błędy. Na nagraniu widać przybliżoną prędkość auta, mieszczącą się w granicach maksymalnej dozwolonej prędkości na tym odcinku, czyli 70km/h. Warto przypomnieć, że znaki określają maksymalną dozwoloną prędkość, co nie oznacza, że zawsze musimy się tego kurczowo trzymać. Doświadczony i mądry kierowca widząc przed sobą ruchliwe skrzyżowanie z wyłączoną sygnalizacją świetlną, zachowuje szczególną ostrożność. Zwalnia prędkość do takiej, przy której będzie miał możliwość łatwo się zatrzymać lub maksymalnie zminimalizować skutki ewentualnej kolizji. Tak zrobił kierowca białego auta na prawym pasie.

Co natomiast zrobił autor nagrania? Do samego końca jechał z maksymalną dozwoloną prędkością, wyprzedził inny samochód bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, za co grozi mandat w wysokości 1500zł i 15pkt karnych, a następnie gwałtownie hamując (choć z daleka było widać co się święci) zaczął trąbić, mrugać światłami drogowymi i kląć pod nosem, tak jakby to cokolwiek miało zmienić.

Reasumując:

• Nie próbujemy na siłę przejeżdżać przez ruchliwa drogę. Lepiej nadłożyć kilka kilometrów i stracić 10min, niż roztrzaskać samochód i zrobić sobie krzywdę.

• Jeśli jesteśmy na drodze z pierwszeństwem i widzimy coś odbiegającego od normy (np. awaria sygnalizacji świetlnej) to zwalniamy, zachowujemy szczególną ostrożność bacznie obserwując poczynania innych kierowców. Nawet jeśli dojdzie do wymuszenia pierwszeństwa, szybciej się zatrzymamy i unikniemy kolizji. Jeśli nie uda się jej uniknąć, przy mniejszej prędkości skutki ewentualnego zdarzenia drogowego będą łagodniejsze dla obu stron.

• Myślmy i przewidujmy oraz nie bądźmy dla siebie złośliwi na drodze.

Nawiązując jeszcze do samego skrzyżowania DK-1 z Bieruńską, nie wiadomo jak długo potrwa awaria i co jest jej powodem. Czemu nie wiadomo już wiadomo (piszemy o tym powyżej). Na skrzyżowaniu nie ma patrolu drogówki i nikt nie kieruje ruchem, bowiem pszczyńska policja uznała, że nie ma takiej potrzeby. Wczoraj mundurowi odnotowali tam dwie kolizje. Warto nadmienić, że były to dwie kolizje, które obsługiwali policjanci. Zdarzeń drogowych było przynajmniej pięć, a w trzech przypadkach uczestnicy spisali oświadczenie nie angażując policjantów. Piszmy oświadczenia, to poprawi policyjne statystki. Szerokości.