Spowalniacze są dwa i oba były kompletnie niewidoczne. Asfaltowe wypukłości bez żadnych dodatkowych oznaczeń poziomych zlewały się z resztą drogi. Znaków pionowych na próżno szukać. Na ul. Filomatów podobnie jak na pobliskich uliczkach osiedla Karpackiego, obowiązuje strefowe ograniczenie prędkości do 30km/h. W teorii oznakowanie pionowe progów zwalniających w strefie ograniczenia prędkości do 30km/h nie jest konieczne. To tylko teoria.

Według relacji kierowców, jazda przez wspomniane spowalniacze z prędkością większą niż kilka kilometrów na godzinę może skutkować poważnym uszkodzeniem pojazdu. Przynajmniej dwóch kierowców uszkodziło tam swoje samochody. Poszkodowani zapowiadają walkę z zarządcą drogi o zwrot kosztów naprawy i lakierowania zderzaków w ich pojazdach.

Po niedzielnej publikacji artykułu, w którym poruszyliśmy ten wątek, zgłosili się do nas inni kierowcy, którzy za absurd uważali brak jakiegokolwiek oznakowania wspomnianych spowalniaczy. Wrzawa w sieci przyniosła rezultaty. Wczoraj drogowcy wymalowali na spowalniaczach pasy ostrzegające o wypukłości. Choć oznakowania pionowego nie ma, to jadąc przepisowo na ten moment zdecydowanie trudniej nie zauważyć przeszkody, która wymaga znacznego zmniejszenia prędkości. Jest więc szansa, że kolejni kierowcy nie będą uszkadzać swoich samochodów w tym miejscu.