Zostawił ranną pasażerkę i uciekł. Zakpił z wymiaru sprawiedliwości i nie poniósł konsekwencji?

O temat tej bulwersującej krasy zapytaliśmy w bielskiej prokuraturze. - Opisana sprawa nie pozostawała pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Południe w Bielsku-Białej, wobec zakwalifikowania jej jako wykroczenie - poinformował nas prok. Paweł Nikiel. Co na to Komenda Miejska Policji w Bielsku-Białej? W rozmowie z portalem bielskiedrogi.pl rzecznik bielskich policjantów, st.sierż. Sławomir Kocur nie zdradza zbyt wielu szczegółów. Oficjalnie wiadomo, że trwają dalsze czynności w sprawie, która jeszcze nie została zamknięta. I ze strony KMP w Bielsku-Białej to na razie tyle.

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że śledczy wiedzą kto siedział z kierownicą. Młody mężczyzna miał być wcześniej kilkukrotnie zatrzymywany za jazdę bez uprawnień, które stracił za alkohol. Również nieoficjalnie wiadomo, że sprawcy nie zatrzymano i cały czas jest poszukiwany, więc na chwilę obecną mimo upływu kilku miesięcy od zdarzenia, nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje czyny.

Mieszkańcy Straconki mają dość piratów drogowych, którzy pod osłoną nocy lekceważą wszystkie przepisy ruchu drogowego.

I Straconka nie jest tutaj odosobniona. Podobne głosy słychać w innych dzielnicach Bielska-Białej i w sąsiednich miejscowościach. Powszechnie wiadomo, że nocny patrol WRD najczęściej pojawia się w rejonie ulic Warszawskiej (rejon salonu Opla), Cieszyńskiej (okolice lotniska) i Partyzantów (rejon Apeny). - Jeśli gdzieś w nocy suszą to właśnie w tych trzech miejscach - śmiejąc się komentuje temat taksówkarz, który od wielu lat jeździ tzw. nocki w jednej z bielskich korporacji. - Na pozostałych ulicach w nocy jest wolna amerykanka - dodaje.

Na terenie całego powiatu bielskiego w godzinach nocnych najczęściej pracuje jeden patrol WRD. To i tak dobrze, bo są miasta, w których "drogówka" nocą śpi. I to dosłownie. Przykładem jest choćby Oświęcim, który nocą nie ma patrolu WRD. Kolizje obsługują policjanci z prewencji, a jeśli dojdzie do wypadku, to policjanci z "drogówki" są wzywani do komendy z dyżuru domowego. Pobierają radiowóz i jadą na miejsce zdarzenia. Powodem takiego stanu rzeczy jest m.in. ogromna ilość wakatów w Policji. Według danych Komendy Głównej Policji brakuje 14839 policjantów (stan na 1 września 2024 roku).