
Wideo
- 7 stycznia 2019
- wyświetleń: 16319
[WIDEO] Kłopotliwa mijanka z cieżarówką zakończona wypadnięciem z drogi
Zgłosił się dziś do nas czytelnik lub czytelniczka z prośbą o pomoc w namierzeniu kierowcy "tira", który "spowodował" kolizję na Przełęczy Kocierskiej (trasa Andrychów - Żywiec). Poszukiwani są świadkowie tego zajścia, jednak nie mamy żadnych danych kontaktowych do autora lub autorki nagrania. Przeważnie nie publikujemy tego typu próśb, jeśli autor nie zostawi danych kontaktowych lub próbujemy zweryfikować źródło treści u odpowiednich organów, by móc opublikować komunikat o pełnym wydźwięku. Tym razem będzie inaczej.
Autor filmu: Kasia
Oglądając materiał, którego punkt kulminacyjny jest mniej więcej w połowie nagrania, można dojść do wniosku, że jest ono bardzo ciekawy. W naszym odczuciu to idealny film pokazujący jak nie należy jeździć w górach. Warto się z tym zapoznać i wyciągnąć wnioski. W Polsce nie ma przepisu, który mówi o tym kto ma ustąpić pierwszeństwa na wąskiej górskiej drodze. Te kwestie są uregulowane w wielu europejskich krajach, niestety nie u nas. Powszechnie przyjęło się, że miejsca ustępuje ten, któremu jest to łatwiej zrobić. Przeważnie zatrzymuje się kierowca jadący z góry. Później łatwiej mu ruszyć na śliskiej nawierzchni. Na co więc liczył autor bądź autorka tego nagrania? Trudno zrozumieć...
Tutaj pełna treść wiadomości, która trafiła do nas z podpisem "Kasia":
"Witam, dzisiaj (7 stycznia 2019r) w godzinach porannych, około 8.30 jechałem samochodem przez Przełęcz Kocierską w stronę Żywca. Niestety warunki były trudne, droga ośnieżona, a po obu stronach jezdni znajdowały się zaspy. Przed jednym z zakrętów na mojej drodze pojawił się jadący z naprzeciwka w stronę Andrychowa tir, który - jak podejrzewam - mimo zakazu, poruszał się tą drogą. Jak wie każdy, kto jeździ tą drogą, nawet latem nie ma tu zbyt wiele miejsca do mijania, gdyż droga ta nie należy do najszerszych, a co dopiero zimą, kiedy po obu stronach jezdni zalegają ogromne masy śniegu. Żeby uniknąć zderzenia z tirem, zjechałem maksymalnie na prawo i niestety mój suv został ściągnięty do rowu. Tir nawet się nie zatrzymał. Pomoc otrzymałem od dwóch turystów, którzy przejeżdżając wyciągnęli mnie z powrotem na drogę. Kamery, zainstalowane w moim samochodzie niestety nie uchwyciły numeru rejestracyjnego tira - złe warunki pogodowe. Zdarzenie zostało zgłoszone na policję. Jeżeli ktoś przejeżdżał tą drogą dziś rano i również posiada kamery w samochodzie, bardzo proszę o kontakt. Może uda się namierzyć kierowcę tira. I uważajcie na siebie, kierowcy!"

Zachęcamy do obejrzenia innych filmów nadsyłanych przez użytkowników, które można zobaczyć w dziale WIDEO. Jeśli chcesz być na bieżąco, zachęcamy do subskrypcji kanału YouTube Bielskie Drogi. Chcesz przesłać do nas film i podzielić się nim z innymi kierowcami? - Zapraszamy do kontaktu.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielskiedrogi.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.