Informacje
- 26 października 2018
- wyświetleń: 16838
Skradziony w Bielsku-Białej Ford Mondeo odnaleziony w Tarnowie. Jak złodziej wytypował pojazd?
Końcem sierpnia bieżącego roku w Bielsku-Białej przy ulicy Radosnej (os. Grunwaldzkie), doszło do zuchwałej kradzieży Forda Mondeo w kolorze niebieskim. O tej sprawie pisaliśmy tutaj. Post dotarł do blisko ćwierć miliona odbiorców, którzy poruszeni sprawą postanowili pomóc. Niestety wysiłki internautów tym razem okazały się bezskuteczne. Auto przepadło.
W komentarzach na profili Bielskie Drogi jak i innych stronach, pojawiło się wiele głosów mówiących o tym, że policja nie jest w stanie nic zrobić, a samochód już dawno został rozebrany na części. Nic bardziej mylnego. Pojazd został niedawno namierzony przez funkcjonariuszy zajmujących się przestępczością samochodową w okolicach Tarnowa (woj. małopolskie).
Jak udało nam się ustalić, w toku prowadzonego postępowania zatrzymano min. jedną osobę zamieszaną w kradzież. Sprawa jest w dalszym ciągu otwarta i policjanci na obecnym etapie śledztwa nie zdradzają szczegółów operacji. Jak więc złodziej z okolic Tarnowa wytypował konkretny pojazd w Bielsku-Białej?
Na podstawie nieoficjalnych informacji udało nam się odtworzyć prawdopodobny przebieg przygotowań do kradzieży Forda Monde.
Jak się okazuje pojazd był w naprawie u przygodnego mechanika w okolicach Tarnowa. Auto uległo awarii na autostradzie A-4 i właścicielka postanowiła poszukać pomocy w internecie. Trafiła na aukcję w popularnym serwisie ogłoszeniowym, gdzie mechanik oferował szereg usług związanych z holowaniem i naprawą samochodów, które uległy awarii na autostradzie.
Po zdefektowany samochód przyjechała laweta i odwiozła samochód do serwisu. Pasażerowie kontynuowali podróż z właścicielem rzekomego warsztatu, który za dodatkową opłatą odwiózł podróżnych w miejsce letniego wypoczynku. Po zakończonych wczasach samochód został odebrany, należności uregulowane i wszyscy zadowoleni wrócili do Bielska-Białej.
Niespełna dwa tygodnie później samochód zniknął w bardzo krótkim czasie. Złodziejowi w kilka minut udało pokonać się zabezpieczenia antykradzieżowe. Najprawdopodobniej nie zadziałał alarm (nikt z sąsiadów nie słyszał nic niepokojącego). Samochód zniknął wraz z całym sprzętem do pracy zlokalizowanym w bagażniku i fotelikiem dziecięcym.
Wszystko wskazuje na to, że mechanik specjalizował się w kradzieżach samochodów, które uległy awarii na autostradzie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pojazd poza nowymi częściami został wyposażony w nadajnik GPS i dodatkowy komplet kluczyków z immobilizerem, a mechanik wykorzystał naiwność podróżnych, którzy znaleźli się w stresującej sytuacji. Po upływie kilkunastu dni postanowił namierzyć samochód i dokonać kradzieży.
Ford Mondeo jest już w Bielsku-Białej i wrócił do swojej właścicielki, która za naszym pośrednictwem dziękuje wszystkim zaangażowanym w sprawę.
Jak ustrzec się przed podobnymi przypadkami? Wszak samochód może zepsuć się wszędzie, niekoniecznie pod drzwiami lokalnego mechanika, którego znamy od lat.
Gwarancji nie mamy nigdy nawet w autoryzowanych stacjach obsługi, ale czasem wystarczy odrobina zapobiegliwości. Przed oddaniem auta do nieznajomego serwisu warto choćby sprawdzić opinie innych klientów na stronach typu: Google, Facebook. W tym przypadku poza ogłoszeniem w sieci, ów mechanik nie pozostawiał po sobie żadnych śladów aktywności w sieci (brak strony www, brak profilu Facebook czy tzw. wizytówki Google). Firma "widmo" powinna dać do myślenia i spowodować, że "zapali się lampka ostrzegawcza".
Jak udało nam się ustalić, w toku prowadzonego postępowania zatrzymano min. jedną osobę zamieszaną w kradzież. Sprawa jest w dalszym ciągu otwarta i policjanci na obecnym etapie śledztwa nie zdradzają szczegółów operacji. Jak więc złodziej z okolic Tarnowa wytypował konkretny pojazd w Bielsku-Białej?
Na podstawie nieoficjalnych informacji udało nam się odtworzyć prawdopodobny przebieg przygotowań do kradzieży Forda Monde.
Jak się okazuje pojazd był w naprawie u przygodnego mechanika w okolicach Tarnowa. Auto uległo awarii na autostradzie A-4 i właścicielka postanowiła poszukać pomocy w internecie. Trafiła na aukcję w popularnym serwisie ogłoszeniowym, gdzie mechanik oferował szereg usług związanych z holowaniem i naprawą samochodów, które uległy awarii na autostradzie.
Po zdefektowany samochód przyjechała laweta i odwiozła samochód do serwisu. Pasażerowie kontynuowali podróż z właścicielem rzekomego warsztatu, który za dodatkową opłatą odwiózł podróżnych w miejsce letniego wypoczynku. Po zakończonych wczasach samochód został odebrany, należności uregulowane i wszyscy zadowoleni wrócili do Bielska-Białej.
Niespełna dwa tygodnie później samochód zniknął w bardzo krótkim czasie. Złodziejowi w kilka minut udało pokonać się zabezpieczenia antykradzieżowe. Najprawdopodobniej nie zadziałał alarm (nikt z sąsiadów nie słyszał nic niepokojącego). Samochód zniknął wraz z całym sprzętem do pracy zlokalizowanym w bagażniku i fotelikiem dziecięcym.
Wszystko wskazuje na to, że mechanik specjalizował się w kradzieżach samochodów, które uległy awarii na autostradzie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pojazd poza nowymi częściami został wyposażony w nadajnik GPS i dodatkowy komplet kluczyków z immobilizerem, a mechanik wykorzystał naiwność podróżnych, którzy znaleźli się w stresującej sytuacji. Po upływie kilkunastu dni postanowił namierzyć samochód i dokonać kradzieży.
Ford Mondeo jest już w Bielsku-Białej i wrócił do swojej właścicielki, która za naszym pośrednictwem dziękuje wszystkim zaangażowanym w sprawę.
Jak ustrzec się przed podobnymi przypadkami? Wszak samochód może zepsuć się wszędzie, niekoniecznie pod drzwiami lokalnego mechanika, którego znamy od lat.
Gwarancji nie mamy nigdy nawet w autoryzowanych stacjach obsługi, ale czasem wystarczy odrobina zapobiegliwości. Przed oddaniem auta do nieznajomego serwisu warto choćby sprawdzić opinie innych klientów na stronach typu: Google, Facebook. W tym przypadku poza ogłoszeniem w sieci, ów mechanik nie pozostawiał po sobie żadnych śladów aktywności w sieci (brak strony www, brak profilu Facebook czy tzw. wizytówki Google). Firma "widmo" powinna dać do myślenia i spowodować, że "zapali się lampka ostrzegawcza".
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielskiedrogi.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.