Najpopularniejsze

  • 21 listopada 2022
  • wyświetleń: 10591

30 kilometrów za pijanym kierowcą. 5 zgłoszeń do WCPR. Policji nie było!

Nasz redaktor w niedzielę wieczorem ujawnił kompletnie pijanego kierowcę VW Golfa, który jechał krajową jedynką. 32-latek miał 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został ujęty dopiero po około pół godziny od zgłoszenia, które pierwszy raz wpłynęło do WCPR jeszcze na terenie pow. bieruńsko-lędzińskiego. Czy tak to powinno wyglądać? Raczej nie.



Relacja:



Na S-1 w okolicy Pyrzowic ten samochód mnie wyprzedził, a kierowca zjechał prosto pod maskę, zmuszając mnie do hamowania i gwałtownego skrętu. Gdybym nie uciekł na pas awaryjny, to byśmy się zderzyli. Przeprosił światłami awaryjnymi i pognał dalej. Nie przejąłem się tym zbytnio, takie rzeczy się zdarzają. Straciłem go z pola widzenia, aż do okolic Mysłowic (ok.30-40km). Mimo, że jechałem autem dostawczym nie szybciej niż 90km/h, to dogoniłem go na drodze ekspresowej. W momencie, gdy go wyprzedzałem znów zjechał w moim kierunku - tym razem ratowałem się zjechaniem na pas zieleni. Było bardzo niebezpiecznie.

Godzina 20:15

Uznałem, że to nie jest przypadek i powiadomiłem numer alarmowy 112. To było mniej więcej 2-3km przed stacją paliw Orlen w Lędzinach. Nim przekazałem zgłoszenie, minęliśmy ostatni zjazd przed Tychami, więc przekazałem operatorowi numeru alarmowego, żeby powiadomił Tychy. Nie było już innej możliwości - ten samochód musiał dojechać do Tychów, bo więcej zjazdów po drodze nie ma.

Godzina 20:19

Kierowca Golfa w międzyczasie znów mnie wyprzedził po czym zwolnił do około 60 km/h (dozwolone 120km/h warunki do jazdy przyzwoite, droga sucha). Znów jechał slalomem, więc ponownie zadzwoniłem na WCPR z informacją, że za moment będziemy w Tychach i zjedziemy na łączniku z DK-86, po czym będziemy się kierować w stronę Pszczyny. Z prędkością ok. 50-60km/h przejechaliśmy całe Tychy i wjechaliśmy krajową jedynką do Kobióra, gdzie na odcinku leśnym prędkość VW zwiększyła się do ok. 70-80km/h. Cały czas jechał slalomem, a policji na horyzoncie nie było.

Policjanci byli na miejscu około godziny 20:42, czyli blisko pół godziny od pierwszego zgłoszenia
fot. zdjęcie z monitoringu kierowcy zgłaszającego


Godzina 20:27

Kolejne ponaglenie WCPR i podanie dokładnej lokalizacji, którą są światła przy granicy Kobiór / Piasek. Operator zapewniał mnie, że za chwilę będzie patrol drogówki.

Godzina 20:32

Kolejne ponaglenie WCPR i przekazanie dokładnej lokalizacji (rejon hotelu Styl 70). Rozumiem procedury, ale kolejny raz podaję te same numery rejestracyjne, szczegóły pojazdu i kolejny raz muszę się przedstawiać. Cała sytuacja zaczyna mnie mocno drażnić.

Godzina 20:36

Volkswagen Golf zjeżdża z DK-1 w ul. Hallera, a następnie w boczną osiedlową uliczkę. Tam kierowca wysiadł i zaczął coś majstrować przy samochodzie (coś wyciągał, coś wkładał do auta). Patrol z Pszczyny dotarł jakieś 5-7 minut później. Policjantom udało się zatrzymać kierowcę VW przed wejściem do mieszkania. Jako, że byłem jednym świadkiem, który widział kierowcę, zgodziłem się zeznawać. W poniedziałek rano zostałem przesłuchany w pszczyńskiej komendzie. Kierowca czeka na rozprawę sądową.



Pięć zgłoszeń do WCPR - przez blisko pół godziny policjantom nie udało się zatrzymać pijanego kierowcy
Pięć zgłoszeń do WCPR i przez blisko pół godziny policjantom nie udało się zatrzymać pijanego kierowcy · fot. screenshot z telefonu zgłaszającego


Niemal pół godziny od zgłoszenia, do przyjazdu patrolu w sytuacji realnego zagrożenia życia. To zdarzenie pokazuje, że system powiadamiania ratunkowego może mieć luki, które mają wpływ na opóźnienie reakcji mundurowych. Policjanci z Pszczyny zareagowali szybko. Jak wyjaśnia sierż. Jadwiga Śmietana z KPP w Pszczynie, zgłoszenie do pszczyńskich policjantów wpłynęło o godzinie 20:33 i już 30 sekund później patrol gnał na sygnałach na miejsce interwencji.

Dojazd w ok. 7-8 minut to bardzo dobry czas. Problem w tym, że WCPR wiedział o tym, że samochód zmierza w stronę Pszczyny już o godzinie 20.27 (przekazanie lokalizacji: DK-1 Kobiór / Piasek). Ile czasu zajmuje przekazywanie informacji między WCPR, a konkretną komendą? Dlaczego tyle czasu trwała reakcja służb i dlaczego na miejsce nie zdążyli tyscy policjanci? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do WCPR w Katowicach i do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Warto wspomnieć, że w niedzielę, 20 listopada wizytę w regionie złożył ponownie Jarosław Kaczyński. Zapytaliśmy czy z tym wydarzeniem miał związek ewentualny brak policyjnych patroli. Jak poinformowała nas mł. asp. Paulina Kęsek, p.o. oficera prasowego tyskiej policji, w sobotę 19 listopada z Komendy Miejskiej Policji w Tychach delegowany był tylko 1 funkcjonariusz do dyspozycji Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Czekamy na wyjaśnienia. Do tematu będziemy wracać.

- Wyrażamy uznanie i pochwałę za obywatelską postawę świadka, dzięki któremu udało się być może zapobiec tragedii na drodze. Takie praworządne zachowanie stanowi przykład do naśladowania i jest dowodem na brak przyzwolenia i akceptacji na popełniane przestępstwo. Doskonale wpisuje się w myśl kampanii "Nie reagujesz-akceptujesz" - mówi sierż. szt. Jadwiga Śmietana z KPP w Pszczynie.

ar, sid / bielskiedrogi.pl

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielskiedrogi.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.